Moja
przygoda z bohaterami trylogii Zakręty losu zakończyła się.
Jestem absolutnie zachwycona wszystkimi książkami z serii, ale
chyba żadna nie wzbudziła we mnie tyle emocji co ostatnia. Historia
Lucasa obejmuje zdarzenia, które już znamy z pierwszej i drugiej
części, ale zostały wyjaśnione niedopowiedzenia.
Historia
Lucasa jest opowiedziana, tak jak sam tytuł wskazuje z punktu
widzenia Łukasza. Jest to jego spowiedź. Opowiada bratu swoją
historię. Powiem szczerze, że bardzo mnie zafascynowała. W
pierwszej części nie trawiłam gościa, w drugiej się z nim
zakochałam, a w tej jestem jeszcze bardziej nim zafascynowana.
Poznajemy
początek działalności Lucasa w mafii. Był to zwyczajny chłopak
pochodzący z dobrego domu mający swoje plany i marzenia. Tym
marzeniem była muzyka, ale ojciec nie rozumiał jego pasji i nie
znosił jak się ktoś mu sprzeciwił. Uważał, że chłopak zajmuje
się głupotami, a muzyka była dla Łukasza bardzo ważna, grał w
zespole, miał przyjaciół. Jedno wydarzenie sprawiło, że
pociągnęło za sobą inne. Gdy ojciec zabrał mu saksofon życie
Łukasza się zmieniło. Wpadł w złe towarzystwo, rzucił studia i
wszedł w podejrzanie interesy. Stał się Lucasem. Poznajemy jego
historię z Gosią, przyrodnią siostrą Kasi. W pierwszej części
wydawał mi się zimnym draniem. Nienawidziłam go za to, co
powiedział do Gośki, gdy ta była na odwyku. Ale nie znałam całej
historii. On naprawdę bardzo kochał Gośkę, na zabój można
powiedzieć. Wszystko mogło potoczyć się dobrze, gdyby nie jej
nadopiekuńcza matka, która zabraniała im kontaktów i ojciec
Lucasa, który zaczął się wtrącać. Na dodatek jeszcze doszły
narkotyki. Łukasz starał się dziewczynę od tego odciągnąć, ale
nie udało mu się to. To właśnie prochy zniszczyły to piękne
uczucie między nimi. Chłopak zmienił się jeszcze bardziej. Stał
się zimnym, bezwzględnym człowiekiem. Jeszcze bardziej wniknął
w świat mafii. Stał się nawet jednym z najbardziej zaufanych ludzi
Sergieja. A to wszystko, żeby uciec od bólu jakim było rozstanie z
Gosią. Nie spodziewał się, że jeszcze kiedykolwiek ją spotka. A
potem znowu się zaczęło, ale nie łączyła ich taka miłość jak
kiedyś, to już umarło. Liczył się tylko seks, nic więcej. Ale
dziewczyna od nowa się zaangażowała, a potem kolejny raz wpadła w
szpony nałogu. I to ją zniszczyło. Znowu ćpała, w konsekwencji
czego znowu trafiła na odwyk, ale już z niego nie wyszła. Po
słowach Łukasza, który kazał jej się od niego odczepić,
przedawkowała. Znamy te wydarzenia z pierwszej części, ale nie z
punktu widzenie Łukasza. Po pierwszej części wydawało mi się, że
śmierć dziewczyny wcale go nie obeszła. A to nieprawda. Dla niego
w tamtym momencie skończył się świat. Kochał Gosię i obwiniał
się za to. Uważał, że nic już mu się od życia nie będzie
należało. A tu los przyszykował dla niego niespodziankę, dał mu
drugą szansę w postaci Magdaleny.
Ta
część trylogii podobała mi się najbardziej. Dużo rzeczy zostało
wyjaśnionych, znamy niektóre wydarzenia z punktu widzenie Łukasza,
który nie jest wcale takim zimnym draniem jak się mogłoby wydawać
po lekturze pierwszej części. Najbardziej podobała mi się
historia jego kariery w mafii. To jest materiał na niezły film
kryminalny.
Podsumowując
serdecznie polecam, jak także poprzednie części z serii. Akcja
pędzie do przodu, nie sposób się nudzić. Czyta się jednym tchem,
nie sposób się oderwać.
Agnieszka
Lingas-Łoniewska
Zakręty
losu. Historia Lucasa
Cykl:
Zakręty losu (tom 3)
Wydawnictwo
Novae Res 2012
Liczba
stron: 320
Moja ocena: 10/10
Muszę w końcu przeczytać coś tej autorki. Jeszcze nie trafiłam na osobę, której jej książki by się nie spodobały ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Każdda pozytywna recenzja książki tej autorki niezmiernie mnie cieszy. Myślę, że spodobają Ci się też najnowsze powieści autorki, sporo w nich lukasowego klimatu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.lustrorzeczywistosci.pl