czwartek, 28 kwietnia 2016

Dwie głowy i jedna noga - Joanna Chmielewska

Jakoś do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z twórczością pani Joanny Chmielewskiej, Polskiej Królowej Kryminałów. Wstyd i hańba! Postanowiłam nadrobić tą skuchę. Książka przykuła mą uwagę zabawnym tytułem i chciałam się przekonać, czy zabawna będzie także w środku. I co się okazało? Że się nie pomyliłam. 

Narratorką jest Joanna, która jedzie do Paryża na spotkanie z mężczyzną swojego życia - Grzegorzem. Traf chciał, że przez wiele lat nie dane im było być razem. W każdym momencie życia każde było z kimś w związku. Kobieta wybiera inną drogę do celu  trafia na wypadek. Ofiara wypadku Helena ostrzega ją, przed pewną kobietą, która ją nienawidzi i wręcza jej list. Joanna zabiera go ze sobą. Jakie jest jej zdziwienie, gdy w pewnym momencie odkrywa w swoim bagażniku dziwne znalezisko - ludzką głowę. Od tej życie Joanny obfituje w szereg dziwnych, niekoniecznie zabawnych sytuacji. Kto jej podrzucił głowę? Kto i dlaczego pała do nią nienawiścią?

Jak wspominałam wcześniej jest to moje pierwsze spotkanie z panią Joanną i na pewno nie ostatnie. Podoba mi się styl autorki, który jest lekki i sprawia, że książkę czyta się szybko i z zapartym tchem. Jest wiele sytuacji zabawnych, że można było się pośmiać. Wraz z autorką zastanawiałam się kto jest mordercą i dlaczego ktoś jej nienawidzi. Intryga została przemyślana. Chociaż w swoim życiu przeczytałam już wiele kryminałów to rzadko który pisarz spowodował, że od tego wszystkich tych zagadek i intryg bolała mnie głowa i mieszało mi się już wszystko. Ale to jest wielki plus, bo sprawia, że możemy oczekiwać elementu zaskoczenia. Tak też było w tym przypadku. Autorka potrafi budować napięcie i umiejętnie łączyć je z duża dawką humoru. Jeszcze w całą akcję został wplecione elementy romansu. Czego było chcieć więcej? Świetnie się bawiłam czytając tą książkę, przy której można się odstresować. 


Moja ocena 8/10


Joanna Chmielewska
Dwie głowy i jedna noga
Cykl: Przygody Joanny (tom 17)
Wydawnictwo Kobra 2005
Liczba stron: 276


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Mini book challenge (komedia kryminalna)
ABC czytania (wariant 1 - literka D)

czwartek, 21 kwietnia 2016

Szary brzask - Barbara Michaels

Czasami lubię sobie poszperać w bibliotece i znaleźć jakąś pozycję starszą, mniej znaną. Książka pasowała do jednego z wyzwań, więc bez wahania po nią sięgnęłam. Akcja powieści została osadzona we Włoszech, a dokładnie we Florencji. Autorka bardzo dokładnie opisała krajobrazy i zabytki, także można było sobie wszystko wyobrazić, tak jakbyśmy się tam znajdowali. 

Kathy Malone straciła w wypadku męża. Po opuszczeniu kliniki psychiatrycznej wyrusza do Florencji, gdzie mieszka babka męża, Francesca. Na miejscu okazuje się, że mąż ją okłamał i wcale nie jest jej wnukiem, ale jest jedynie spokrewniony z sędziwą kobietą. Kobieta uznaje Kathy na oszustkę. Gdy dziewczyna zasłabnie wszyscy uznają, że jest w ciąży, a ona sama nie wyprowadza nikogo z błędu, dzięki czemu zostaje w willi. Nawiązuje się nić sympatii między nią a dziesięcioletnim wnukiem hrabiny. Od początku w murach domostwa dziewczynę dręczą wspomnienia z nieżyjącym mężem. Dziwne zachowanie służby powodują w kobiecie liczne obawy. Czy słusznie? A może to tylko wyobraźnia płata jej figle. 

Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, co nie bardzo mi przeszkadza. Można było dobrze wczuć się w sytuację Kathy, jej odczucia. Niepokoju może dostarczyć dziwne zachowanie Petera, wnuka hrabiny. Początkowo można wnioskować, że cierpi na chorobę psychiczną, ale Kathy odkryje jaka jest prawda i będzie starała się pomóc chłopcu. Na uwagę zasługują także prześliczne opisy Florencji, tak  jak wspominałam na początku. Książkę czyta się lekko, przyjemnie. Początkowo może nie jest zbyt interesująca, ale potem nabrała tempa i miała zaskakujące zakończenie. Aż do końca książki nie wiemy jak wyglądało na pozór szczęśliwe małżeństwo Kathy. Dopiero pod koniec dużo się wyjaśniło. 

Nie powiem, żeby to była jakaś wybitna pozycja. Raczej trzeba ją traktować jako "czasoumilacz". Czasami warto sięgnąć po coś lekkiego z mniej skomplikowaną fabułą. Pozycja w sam raz, żeby uprzyjemnić sobie podróż pociągiem czy autobusem. 


Moja ocena: 7/10


Barbara Michaels
Szary brzask
Seria: Biblioteczka pod Różą
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 1999
Liczba stron: 248

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Mini book challenge (Książka autora o takich samych inicjałach)

niedziela, 17 kwietnia 2016

Ogród cieni - Virginia C. Andrews

Nadszedł czas na ostatnią książkę z serii o rodzinie Dollangangerów. Tym razem cofamy się wstecz. Akcja rozgrywa się przed wydarzeniami znanymi z czterech poprzednich tomów. Zastanawiałam się dlaczego "Ogród cieni" jest jako ostatni, przecież można swobodnie traktować ją jako pierwszy tom, gdyż to jest prequel. Jednak dopiero po przeczytaniu zrozumiałam, że ten zabieg był jak najbardziej słuszny.

Piąta część sagi jest formą spowiedzi Olivii Foxworth, despotycznej i okrutnej babki, którą poznaliśmy w pierwszej części sagi. Czy nieszczęśliwe, pełne upokorzeń życie może być wytłumaczeniem dla okrucieństwa i przemocy stosowanej wobec swoich wnuków. Jasne, że nie. Jednak w tej części poznajemy co spowodowało, że kobieta stała się taka jaka jest. Dużo tajemnic zostało wyjaśnionych o których nie mieliśmy pojęcia. Moim zdaniem bardzo dobrze, że ta część jest jako ostatnia. Stanowi zamknięcie całej historii.

Olivia jako młoda dziewczyna nie miała powodzenia u chłopców. Odstraszało ich jej wysoki wzrost i masywna sylwetka. Myślała, że już na zawsze pozostanie starą panną. Jakie jest jej zdziwienie gdy w jej domu pojawia się przystojny Malcolm Foxworth, który okazuje swoje zainteresowanie. Jest wniebowzięta, kiedy po niedługiej znajomości mężczyzna oświadcza się jej. Myśli, że teraz doświadczy miłości, o której marzy. Niemal natychmiast zostaje pozbawiona złudzeń. Malcolm oczekuje od niej rodzenia dzieci i zarządzaniem ponurym i mrocznym Foxworth Hall. Olivia doświadcza wielu upokorzeń i cierpień. To sprawiło, że stała się kobietą zgorzkniałą i złą. 

Historię poznajemy z punktu widzenia Olivii i możemy bardzo dobrze wczuć się w sytuacje i przedstawione wydarzenia. Widzimy w niej przemianę. Czytając nie mogłam uwierzyć, że kochająca matka, jaka była w tej części i okrutna babka z "Kwiatów na poddaszu" to jedna i ta sama osoba. Trochę rozumiem jej przemianę, ale nigdy nie zaakceptuje tego jak traktowała własne wnuki. Dowiadujemy się dlaczego nie mogła ich pokochać i kim tak naprawdę byli dla siebie Corrine i Christopher - rodzice dzieci więzionych na poddaszu. Dopiero w tej części dowiadujemy się, że Christopher nie był wujkiem, ale... Tego jednak nie zdradzę. Warto przeczytać tę pozycję, żeby poznać początki mrocznej historii rodziny Foxworth. 

Tak jak poprzednie tomy tak i tą czytałam z wielkim zainteresowaniem. Mi styl autorki jak najbardziej odpowiada. Czyta się naprawdę lekko. Mimo, że książce dużo brakuje do "Kwiatów na poddaszu" to i tak, jak poprzednie tomy przypadła mi do gustu. Mamy okazję poznać ludzką twarz Olivii, ale nie powiem, żeby teraz była jej zwolenniczką. Wybrała zło, a mogła inaczej. Mściła się na niewinnych istotach za to, czego samo doświadczyła w przeszłości. Nie potrafię jej zrozumieć i nigdy nie zrozumiem. Książka pokazuje, że zło i okrucieństwo może się pojawić w niewinnej duszy. Dużą rolę odegrał tutaj John Amos, fanatyk religijny. Pokazał, że tylko dzięki Bibli i modlitwie można znaleźć odkupienie. Miała dużą rolę w przemianie Olivii. 

Historia jest naprawdę mroczna i zapada w pamięć. Polecam. 


Moja ocena 8/10


Virginia C. Andrews
Ogród cieni
Cykl:  Rodzina Dollangagerów (tom 5)
Wydawnictwo Świat Książki 2014
Liczba stron: 320

niedziela, 10 kwietnia 2016

Kto wiatr sieje - Virginia C. Andrews

Po ostatniej części jak najszybciej wzięłam się za kolejny tom bestsellerowej sagi o rodzinie Dollangangerów. Tym razem akcja posunęła się do przodu o kilkanaście lat, kiedy synowie Cathy: Jory i Bart są już dorosłymi mężczyznami. Autorka znowu powraca do narracji z punktu widzenie Cathy, co mnie bardzo cieszy, gdyż można wyczuć ten klimat i grozę.

Cathy i Christopher powracają do Foxworth Hall, miejsca, które kojarzy im się z  traumatyczną przeszłością, gdzie jako dzieci byli więzieni na poddaszu przez matkę i babkę. Bart w wieku 25 lat ma odziedziczyć cały majątek w tym dom, zostawiony mu  przez babkę. Do dnia  urodzin, które mają być uroczyste w posiadłości trwają przygotowania. Bart zadbał o to, żeby dom powrócił do swojej świetności sprzed lat. Zadbał o każdy nawet najdrobniejszy szczegół, żeby posiadłość wyglądała tak jak sprzed pożaru, a nawet jeszcze lepiej.  Gdy Cathy i Chris docierają na miejsce przeżywają szok. Spotykają tam Joela, brata  matki, który był uważany za zmarłego. Mężczyzna wiele lat spędził w klasztorze. Cathy od początku przybycia czuje się nieswojo, taj jakby duch Malcolma wciąż krążył wokół. I zbytnio się nie myli. Joel jeszcze potęguje w niej to uczucie gdy na każdym kroku wypomina jej i Chrisowi kazirodczy związek, za który będą cierpieć ognie piekielne. Mężczyzna jest fanatykiem religijnym i tak jak w poprzedniej części John Amos, tak on truje umysł Barta. 

Duchy "Kwiatów na poddaszu" znowu dają o sobie znać. Tutaj nikt nie może być szczęśliwy. Jory po wypadku po którym jest sparaliżowany próbuje odnaleźć sens życia. Po odejściu Melody, która zostawiła swoje nowo narodzone bliźnięta i męża dużym wparciem jest dla niego Cathy. Ta postać ewaluowała. Jest już dorosłą, silną kobietą, próbuje stać na straży rodziny, ale nawet ona nie może wszystkich rzeczy przewidzieć. Jestem pełna podziwu dla jej siły wewnętrznej. Chrisa było troszkę mniej w tej części, to ona stanowiła główną postać. Denerwowały mnie pozostałe dwie kobiety: Melody i Cindy - adoptowana córka Cathy i Chrisa. . Ta druga wydawała mi się taką "słodką idiotką", typową lalką Barbie. Strasznie mnie  irytowała i działała na nerwy. Zmieniła się pod koniec powieści, gdzie była " do zniesienia". Co do Melody okazała się  płytką i słabą osobą. Przy pierwszych problemach użalała się nad sobą i momentami była jeszcze bardziej denerwująca od Cindy. Miałam ochotę wziąć coś ciężkiego i czymś w nią walnąć. A po tym co zrobiła Jory'emu i swoim dzieciom znienawidziłam ją. 

Bart, który w tej powieści odgrywa jedną z ważniejszych ról stara się upodobnić do swojego pradziadka Malcolma. Uważa, że dzięki pieniądzom będzie szczęśliwy. Chce tak jak on być najbogatszym człowiekiem. Tylko to się w jego życiu liczy. Czas pokaże, że się myli i że nie można kupić miłości. To bardzo złożona postać. Przez cały czas nie akceptuje Chrisa jako swojego przybranego ojca. Wolałby, żeby go nie było. Czy kiedyś zmieni swoje nastawienie? Mężczyzna czasami odkrywa swoje dobre cechy, ale częściej jest agresywny i łatwo wybucha gniewem. Walczą w nim dwie natury: dobra i zła. Która w końcu zwycięży?

Nie wszystkim odpowiada zapewne styl autorki, którą charakteryzuje troszkę ciężki i kwiecisty styl, ale mi dobrze czytało się tą powieść. Oczywiście dużo brakuje jej do "Kwiatów na poddaszu", ale także wywołuje szok, niedowierzanie i atmosferę mroku, szczególnie jeśli chodzi o Joela, który ciągle straszy piekłem. nieraz czułam ciarki na plecach. Pisarka w tej części poruszyła także kwestię niepełnosprawności, jak wpływa na człowieka, który do tej pory był aktywny, a teraz musi do końca życia być przykuty do wózka. Bardzo realistycznie to wyszło. 

Trudno mi było się rozstać z bohaterami, zżyłam się z nimi. Zakończenie  miało sens i taki był zamysł autorki. Zakończyła się pewien rozdział w życiu rodziny i taki musiał być finał. Kolejna część jest prequelem tych czterech tomów. Dawno w żadną sagę tak się nie wciągnęłam jak w tą. Można ją albo znienawidzić, albo pokochać. U mnie było to drugie i pewnie jeszcze długo nie znajdzie się godny następca. 


Moja ocena 9/10


Virginia C. Andrews
Kto wiatr sieje
Cykl: Rodzina Dollangagerów (tom 4
Wydawnictwo Świat Książki 2014
Liczba stron: 462

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytamy zekranizowane książki
ABC Czytania (wariant 1 - literka K)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...