To
już moje drugie spotkanie z parą autorów piszących pod
pseudonimem. Pierwsza ich książka, którą przeczytałam – Róża
Asturii – bardzo przypadła mi do gustu, więc pomyślałam, że i
teraz tak będzie. Niestety jeszcze nie udało mi się przeczytać
Nierządnicy, dzięki której zyskali popularność, ale wszystko
przede mną.
Akcja
powieści dzieje się w XVI- wiecznej Irlandii, gdzie od lat trwają
walki, żeby się uwolnić od angielskiego jarzma. Gdy pada ostatnia
ostatnia broniąca się warownia z życiem uchodzi zaledwie garstka
obrońców, w tym przywódca powstania O' Corra wraz z synem i
kilkumiesięczną córeczką Ciarą. Dopiero po siedemnastu latach
udaje im się powrócić na ojczyste ziemie, ale rodzice Ciary nie
doczekali tego. Sytuacja jest jednak dalej napięta, pokój nie jest
trwały. Anglicy nadal dopuszczając się gwałtów i rozbojów na
Irlandczykach. Na pomoc ruszają dwaj niemieccy żołnierze Simon von
Kirchberg i jego kuzyn Ferdinand. Gdy docierają na miejsce orientują
się, że mogą stracić życie, ale mimo to postanawiają zostać.
Powodem jest piękna Ciara, którą obaj są zainteresowani.
Od
początku powieść podobała mi się. Umiejętne połączenie fikcji
literackiej i faktów historycznych. Nawet pojawiają się postacie
historyczne jak Królowa Elżbieta, władająca wtedy Anglią i osoby
z jej świty.
Bardzo
dobrze zarysowani główni bohaterowie, jak Ciara i jej kuzynka
Saraid, które wykazywały się odwagą i sprytem w obronie swojego
ludu. Nawet przywódca klanu Oisin - brat Ciary się z nimi liczył
i korzystał z ich rad. Pozycja kobiet była bardzo ważna, zajmowały
się gospodarowaniem i bez nich mężczyźni nie poradziliby sobie. O
ile poczułam sympatię do Ferdinanda od początku powieści, o tyle
jego kuzyn Simon wzbudzał we mnie zgoła inne uczucia. Okazał się
tchórzem dbającym tylko o własne interesy. Dał się poznać z jak
najgorszej strony już kiedy zostawił drugi statek, kiedy płynąc
do Irlandii natknęli się na Anglików, którzy ich zaatakowali.
Zostawił swoich kompanów z drugiego statku na pastwę losu, a sam,
który znajdował się na drugim statku postanowił uciekać. Simon
okazał się człowiekiem chciwym i budzącym zaufania. Nie zawahał
się zdradzić Oisina, który traktował go jak przyjaciela. Gdy
wiedział, że przeważają siły Anglików i Irlandczycy raczej
sobie nie poradzą, postanowił dla własnych korzyści przejść na
stronę wroga. Innym człowiekiem okazał się być Ferdinand,
prawym, odważnym i godnym zaufania, który trwał wiernie przy
Irlandczykach. Nawet Ciara poznała się na nim i mimo początkowego
zadurzenia jego kuzynem Simonem to jemu oddała swoje serce. Tych
dwójkę czekało wiele przeszkód do pokonania, przede wszystkim
widmo wojny. Na uwagę zasługuje także postawa Irlandczyków,
którzy mimo iż wiedzieli, że siły wroga przeważają dumnie
walczyli o swoją ojczyznę. Cechowała ich wielka odwaga.
Książkę
czytało się szybko i mimo licznych scen batalistycznych, których
niektórych mogą nudzić była ciekawa. Ale nie zawsze tak było.
Początkowo akcja się trochę wlokła, dopiero potem nabrała tempa.
Zakończenie troszkę przewidywalne i bajkowe. Chociaż lubię happy
endy, chciałam jakiegoś zaskoczenia. Ogólnie książka dobra,
świetnie zarysowane tło historyczne, dobrze przedstawiona „zielona
wyspa” jak była nazywana Irlandia, dzięki czemu możemy sobie
wyobrazić tamte czasy. Z pewnością mogę polecić fanom powieści
historycznych, bo jak wspomniałam wcześniej tło historyczne jest
bardzo dobrze dopracowane.
Iny Lorentz
Córa
płomieni
Wydawnictwo
Sonia Draga 2013
Ilość
stron: 568
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. To jest dla mnie ważne wiedzieć, czy podoba Ci się mój blog.