Już
dawno nie miałam do czynienia z wielopokoleniową sagą rodzinną, a
ta książka właśnie się do nich zalicza. Jest to debiut
powieściowy Cristiny Lopez Barrio i muszę przyznać, że bardzo
udany. Książka jest napisana w sposób barwny i nie można się od
niej wprost oderwać.
Poznajemy
losy kobiet z rodu Laguna na których ciąży klątwa nieszczęśliwej
miłości. Kobiety te kochają raz w życiu i ich miłość jest
tragiczna, skazana na niepowodzenie. Od pokoleń w ich rodzie zawsze
rodzą się dziewczynki i nigdy żadna nie zazna szczęścia z
ukochanym mężczyzną.
Historia
zaczyna się od Clary Laguny – pięknej dziewczyny o bursztynowych
oczach. Dziewczyna zakocha się w andaluzyjskim szlachcicu, który
przyjeżdża w jej okolice na polowanie. Jest zauroczony piękną
dziewczyną. Clara bez pamięci zakochuje się z nim i nie waha się,
żeby oddać mu nie tylko duszę ale i ciało. Niestety jej miłość
nie znajdzie spełnienia. Dziewczyna jest biedna, więc młodzieniec
nawet nie myślał o tym, żeby się z nią ożenić nawet kiedy
dziewczyna zaszła w ciążę. Kupuje jej Czerwony Dom i znika. Clara
postanowi się zemścić i zostaje prostytutką. Jednak do ostatnich
chwil swego życia nie przestała wierzyć, że ukochany wróci,
chociaż jej matka – uchodząca w okolicy za czarownicę –
mówiła, że to się nigdy nie stanie. Clara nie kochała swojej
córki Manueli, która nie odziedziczyła po niej urody. Wcale się
nią nie zajmowała. W odpowiednim czasie wprowadziła córkę do
zawodu, chociaż tamta nie chciała. Po śmierci Clary Manuela
chciała za wszelką cenę zmyć ze swego rodu hańbę. Ale nawet ona
nie uchroniła się przed klątwą. W czasie pobytu nad morzem
zachodzi w ciąży. I historia się powtarza. Znowu na świat
przychodzi dziewczynka – Olvidio. Manuela za wszelką cenę chce
zerwać ze swoim dziedzictwem i zabiega o to, żeby wydać córkę za
mąż. Nie spodziewa się jednak, że dziewczynka zakocha się
biednym synu nauczyciela. Ich miłość także nie znajdzie
spełnienia. Ukochany Olvidio ginie śmiercią tragiczną. Jednak
pozostawia po sobie ślad. Olvidio rodzi córkę – Margeritę.
Manuela od chwili narodzin nienawidzi swojej wnuczki. Pragnie, żeby
umarła. Dlatego też Olvidio wysyła córkę do szkoły z
internatem, żeby uchronić dziewczynkę przed babką. Tam dziewczyna
zakochuje się w przystojnym malarzu i zachodzi z nim w ciążę.
Margerita jest ważną postacią, bo jako jedyna z rodu Laguna rodzi
syna – Santiaga, ale sama ginie wskutek tragicznych wydarzeń, gdy
odkrywa, że ojciec jej dziecka jest zakochany w jej rodzonej matce.
Czy Santiago pierwszy chłopak w rodzinie złamie ciążącą klątwę?
O tym trzeba się przekonać i po prostu przeczytać książkę.
Powieść
ma niesamowity klimat, napisana barwnym, trochę kwiecistym językiem,
ale mnie wcale to nie przeszkadzało. Kobiety z rodu były osobami z
krwi i kości, każda na swój sposób inna z wadami i zaletami.
Doskonale zarysowany przedstawiony świat małego miasteczka, gdzie
wszyscy o wszystkich wiedzą i nic się nie ukryje. Losy kobiet były
tragiczne i możemy zastanowić się nad ich losami i współczuć,
bo niejednej z nas mogłoby się to przydarzyć. Każdy z nas
chciałby kochać i być kochany, ale nie każdemu jest to pisanie.
Samotność i odrzucenie jest strasznym uczuciem i każdy radzi sobie
z tym w inny sposób.
Książka
na pewno spodoba się miłośnikom wielopokoleniowych sag i
literatury hiszpańskiej. Mi bardzo przypadła do gustu i nie
żałowałam czasu na przeczytanie tej interesującej pozycji.
Cristina Lopez Barrio
Ogród wiecznej wiosny
Wydawnictwo Otwarte 2012
Liczba stron: 344
Ogród wiecznej wiosny
Wydawnictwo Otwarte 2012
Liczba stron: 344
Moja ocena 8/10