Kiedy kilka lat temu przeczytałam "Katedrę w Barcelonie" byłam zachwyconą powieścią. Autor zadbał o każdy szczegół, doskonale przedstawił tło historyczne. Poza tym lekki i przystępny styl powodował, że książkę czytało się jednym tchem. Gdy w tym roku postanowiłam zapoznać się z jego kolejną pozycją zastanawiałam się czy ta książka wzbudzi we mnie takie same emocje. Co prawda "Ręka Fatimy" nie umywa się do jej poprzedniczki, ale mi bardzo się podobała i także czytałam z zapartym tchem.
Ręka Fatimy jest to popularny wśród muzułmanów talizman mający chronić przed złem. Pięć palców dłoni symbolizuje pięć filarów islamu: wyznanie wiary, modlitwa, jałmużna, post oraz pielgrzymka do Mekki.
Akcja powieści rozgrywa się w XVI-wiecznej Hiszpanii, kiedy to w Grenadzie wybuchło powstanie muzułmańskie przeciwko chrześcijanom. W takiej społeczności żyje główny bohater powieści Hernando Ruiz - syn zgwałconej przez katolickiego księdza muzułmanki - Aichy. Z powodu swej podwójnej tożsamości jest odtrącony zarówno przez chrześcijan jaki i muzułmanów, którzy nazywają go "nazarejczykiem". Jego ojczym darzy go nienawiścią od samego początku i chłopak jest traktowany gorzej od własnego rodzeństwa, które gubi się w trakcie powstania. Przez przypadek poznaje Fatimę, którą początkowo bierze za jedną ze swoich sióstr. Młodzi zakochują się w sobie, jednak ich miłość będzie wystawiona na wiele prób. Chłopak dostaje się w niewolę do korsarzy, a dziewczyna jest zmuszona poślubić Brahima, ojczyma Hernanda. Po klęsce powstania muzułmanie osiedlają się w Kordobie, gdzie zmuszeni są wyrzec się swojej wiary i przyjąć chrześcijaństwo. Nowi chrześcijanie zostają nazwani moryskami. Hernando w ukryciu walczy o to, żeby połączyć dwie religie. Z tego powodu jest odrzucony przez swoich braci - muzułmanów, którzy myślą, że ich zdradził. Nikomu nie może powiedzieć, że tak naprawdę walczy o ich wiarę i jest w tym osamotniony. Już jako dorosły mężczyzna ciągle jest rozdarty miedzy dwie religie i dwie kobiety, które kocha.
Autor zadbał o każdy szczegół historyczny. Mimo, że Hernando to postać fikcyjna w tamtym czasach na porządku dziennym zdarzały się gwałty dokonywane przez katolickich księży na muzułmańskich kobietach. To i wiele innych spraw powodowało nienawiść między tymi narodami. Ciężki los spotykał muzułmańskie dzieci, które zostały odbierane rodzinom i sprzedawane chrześcijanom, którzy wychowywali je według swojej wiary. Książka opisuje ciężki los morysków, ich zmagania się z trudnym losem.
Powieść jest historią o miłości, przyjaźni, nienawiści, często obfituje w opisy przemocy. Ale jednak najważniejsze jest to historia o głębokiej wierze, w imię której gotowi byli poświęcić swoje życie. Mi bardzo się podobało i nie zraziła mnie ilość stron, bo bardzo dobrze mi się czytało. Podziwiam autora, że stworzył takie dzieło, zadbał o każdy detal. Gorąco polecam, nie tylko wielbicielom powieści historycznych.
Moja ocena: 9/10
Ildefonso Falcones
Ręka Fatimy
Wydawnictwo Albatros 2010
Liczba stron: 944
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam opasłe tomiska
Mini book challenge (książka, która ma więcej niż 800 stron)
ABC Czytania (wariant 1 - literka R)
Ja również zachęcona świetną "Katedrą w Barcelonie" zakupiłam "Rękę Fatimy". Ta czeka już dość długo na swoją kolej, ale muszę pomyśleć nad szybszym powrotem do twórczości autora. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń