Po ostatniej części jak najszybciej wzięłam się za kolejny tom bestsellerowej sagi o rodzinie Dollangangerów. Tym razem akcja posunęła się do przodu o kilkanaście lat, kiedy synowie Cathy: Jory i Bart są już dorosłymi mężczyznami. Autorka znowu powraca do narracji z punktu widzenie Cathy, co mnie bardzo cieszy, gdyż można wyczuć ten klimat i grozę.
Cathy i Christopher powracają do Foxworth Hall, miejsca, które kojarzy im się z traumatyczną przeszłością, gdzie jako dzieci byli więzieni na poddaszu przez matkę i babkę. Bart w wieku 25 lat ma odziedziczyć cały majątek w tym dom, zostawiony mu przez babkę. Do dnia urodzin, które mają być uroczyste w posiadłości trwają przygotowania. Bart zadbał o to, żeby dom powrócił do swojej świetności sprzed lat. Zadbał o każdy nawet najdrobniejszy szczegół, żeby posiadłość wyglądała tak jak sprzed pożaru, a nawet jeszcze lepiej. Gdy Cathy i Chris docierają na miejsce przeżywają szok. Spotykają tam Joela, brata matki, który był uważany za zmarłego. Mężczyzna wiele lat spędził w klasztorze. Cathy od początku przybycia czuje się nieswojo, taj jakby duch Malcolma wciąż krążył wokół. I zbytnio się nie myli. Joel jeszcze potęguje w niej to uczucie gdy na każdym kroku wypomina jej i Chrisowi kazirodczy związek, za który będą cierpieć ognie piekielne. Mężczyzna jest fanatykiem religijnym i tak jak w poprzedniej części John Amos, tak on truje umysł Barta.
Duchy "Kwiatów na poddaszu" znowu dają o sobie znać. Tutaj nikt nie może być szczęśliwy. Jory po wypadku po którym jest sparaliżowany próbuje odnaleźć sens życia. Po odejściu Melody, która zostawiła swoje nowo narodzone bliźnięta i męża dużym wparciem jest dla niego Cathy. Ta postać ewaluowała. Jest już dorosłą, silną kobietą, próbuje stać na straży rodziny, ale nawet ona nie może wszystkich rzeczy przewidzieć. Jestem pełna podziwu dla jej siły wewnętrznej. Chrisa było troszkę mniej w tej części, to ona stanowiła główną postać. Denerwowały mnie pozostałe dwie kobiety: Melody i Cindy - adoptowana córka Cathy i Chrisa. . Ta druga wydawała mi się taką "słodką idiotką", typową lalką Barbie. Strasznie mnie irytowała i działała na nerwy. Zmieniła się pod koniec powieści, gdzie była " do zniesienia". Co do Melody okazała się płytką i słabą osobą. Przy pierwszych problemach użalała się nad sobą i momentami była jeszcze bardziej denerwująca od Cindy. Miałam ochotę wziąć coś ciężkiego i czymś w nią walnąć. A po tym co zrobiła Jory'emu i swoim dzieciom znienawidziłam ją.
Bart, który w tej powieści odgrywa jedną z ważniejszych ról stara się upodobnić do swojego pradziadka Malcolma. Uważa, że dzięki pieniądzom będzie szczęśliwy. Chce tak jak on być najbogatszym człowiekiem. Tylko to się w jego życiu liczy. Czas pokaże, że się myli i że nie można kupić miłości. To bardzo złożona postać. Przez cały czas nie akceptuje Chrisa jako swojego przybranego ojca. Wolałby, żeby go nie było. Czy kiedyś zmieni swoje nastawienie? Mężczyzna czasami odkrywa swoje dobre cechy, ale częściej jest agresywny i łatwo wybucha gniewem. Walczą w nim dwie natury: dobra i zła. Która w końcu zwycięży?
Nie wszystkim odpowiada zapewne styl autorki, którą charakteryzuje troszkę ciężki i kwiecisty styl, ale mi dobrze czytało się tą powieść. Oczywiście dużo brakuje jej do "Kwiatów na poddaszu", ale także wywołuje szok, niedowierzanie i atmosferę mroku, szczególnie jeśli chodzi o Joela, który ciągle straszy piekłem. nieraz czułam ciarki na plecach. Pisarka w tej części poruszyła także kwestię niepełnosprawności, jak wpływa na człowieka, który do tej pory był aktywny, a teraz musi do końca życia być przykuty do wózka. Bardzo realistycznie to wyszło.
Trudno mi było się rozstać z bohaterami, zżyłam się z nimi. Zakończenie miało sens i taki był zamysł autorki. Zakończyła się pewien rozdział w życiu rodziny i taki musiał być finał. Kolejna część jest prequelem tych czterech tomów. Dawno w żadną sagę tak się nie wciągnęłam jak w tą. Można ją albo znienawidzić, albo pokochać. U mnie było to drugie i pewnie jeszcze długo nie znajdzie się godny następca.
Moja ocena 9/10
Virginia C. Andrews
Kto wiatr sieje
Cykl: Rodzina Dollangagerów (tom 4)
Wydawnictwo Świat Książki 2014
Liczba stron: 462
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytamy zekranizowane książki
ABC Czytania (wariant 1 - literka K)
Nie znam jeszcze serii, ale z przyjemnością po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://www.recenzjezpazurem.pl
Seria bardzo kusi i przyznaję, że zaciekawiłaś mnie bohaterem, który walczy z własną agresją. Z chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabym prosić o zdjęcie strony 457 i 458, ponieważ moje kartki były ruchome I te strony mi wypadły ��
OdpowiedzUsuń