Drugi
tom trylogii o braciach Borowskich był tak wciągający jak
pierwszy, chociaż szczerze przyznam, że bardziej. W trakcie lektury
nie mogłam się po prostu oderwać. I stało się coś dla mnie
niespodziewanego, o co nie podejrzewałabym siebie: pokochałam
Łukasza „Lukasa” Borowskiego. Moje zdanie o nim po lekturze
pierwszego tomu teraz zmieniło się o 180 stopni.
Kasia
i Krzysztof starają się żyć normalnie, mimo otrzymanej od mafii
groźby „My nie zapominamy”. A jak wiadomo mafia nigdy nie
wybacza ani nie zapomina. Zawsze znajdzie sposób, żeby dopaść.
Tak też bywa w tym przypadku. Krzysztof dostaje propozycję „ nie
do odrzucenia” i nie ma wyjścia. Musi dla nich pracować,
oczywiście ukrywa to przed żoną. Wtedy też do akcji wkracza drugi
brat Borowski, który ma status świadka koronnego i jest ukryty
przez policję. Ale nie waha się pomóc bratu, żeby raz na zawsze
wyciągnąć ich z bagna. Pomyślałam sobie: no nie, znowu będzie
jątrzył. Szczerze mówiąc po pierwszej części nie zapałałam do
niego zbytnią sympatią. Ale o dziwo tutaj zmieniałam zdanie.
Łukasz przeszedł wewnętrzną metamorfozę. Chce odkupić swoje
winy i raz na zawsze skończyć z mafią, dola której przecież
jeszcze niedawno pracował. Otrzymuje nową tożsamość. Jako Marcus
Borycki współpracuje z policją. Ale nawet on nie wie, że być
może dla niego los szykuje kolejną niespodziankę. Na jego drodze
pojawia się kobieta z bolesną przeszłością i bagażem
doświadczeń. Dziewczyna jest dręczona przez swego męża nie tylko
psychiczne, ale wręcz fizycznie. Kobieta służy mu za worek
treningowy. Co zrobi Łukasz? Pomoże jej czy nie będzie się
wtrącał?
Tego
nie będę zdradzać, ale powiem jedno. W tej części trylogii
Łukasz pozytywnie mnie zaskoczył. Pokazał że ma serce i powiem
szczerze, że pokochałam go bardziej niż Krzyśka. W tej części
właśnie wątek Łukasza wysunął się na pierwszy plan i jestem z
tego bardzo zadowolona. Dzięki temu mamy okazję go lepiej poznać.
Co prawda autorka nie wyjaśniła wszystkiego w tej części, ale w
końcu jest jeszcze część trzecia.
Książka
trzymała w napięciu od początku do końca. Umiejętne połączenie
kryminału z wątkami romantycznymi, a to jest to co ja lubię
najbardziej i czego brakowało mi w polskich pozycjach i dlatego
zawsze wolałam zagranicznych autorów, ale chyba teraz zaczynam
powoli zmieniać zdanie. Są jednak polscy autorzy którzy umieją
łączyć wątki kryminalne z romansem i do tych autorów zalicza się
Agnieszka Lingas – Łoniewska. Polecam serdecznie dla fanów
autorki.
Agnieszka
Lingas – Łoniewska
Braterstwo
krwi
Cykl:
Zakręty losu (tom 2)
Wydawnictwo
Novae Res 2012
Liczba
stron: 328
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. To jest dla mnie ważne wiedzieć, czy podoba Ci się mój blog.